Po bardzo długim przestoju trzeba trochę nadrobić, także wzięłam się do roboty. Tutaj kieruję podziękowania za wyjście z kryzysu twórczego Świętemu Mikołajowi za cały karton kolorowych włóczek :)
A oto skutek szalonego łączenia kolorów!
Słodziutkie Cthulhu.
Co prawda fioletowy kolor dodaje mu powagi, ale kolorowe macki z powodzeniem ją rozpraszają.
Ach, te kontrasty.
A oto skutek szalonego łączenia kolorów!
Słodziutkie Cthulhu.
Co prawda fioletowy kolor dodaje mu powagi, ale kolorowe macki z powodzeniem ją rozpraszają.
Ach, te kontrasty.
Oraz....
A to mniej przerażająca Stuknięta Sówka. Wygląda ja mała kolorowa baryłka z oczami. Użyłam do niej zdecydowaną większość kolorów z nowej puli i coś czuję że w najbliższym czasie właśnie tak będzie wyglądać wszystko co wyszydełkuję :)
Serio, z jednej strony żaden z tych kolorów nie pasuje do żadnego i w ogóle się nie zgrywają, ale w połączeniu okazuje się że wyglądają obłędnie. Niech no tylko wymyślę co można wyszydełkować w takich kolorach! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz